Dzieciństwo
Umieszczę
swoją historię na poddaszu
W
upalnym pachnącym drewnem i kurzem strychu
Gdzie
jest parę pajęczyn stary dywan
I
parapet pełen zaschłych much
Wpatrzonych
tępo w brąz podniebnego nieba
Przy
oknie pośród kolorowych skrzydełek
Postawię
doniczkę z kwiatkiem
Bo
tam ciepło bo słońce świeci
Bo
z mamą będę podlewał i z nim rozmawiał
Pewnego
razu zerwał się silny wiatr
Okno
– huk – złamany kwiat –
W
domu ostatnio jest jakby ciemniej
Mama
wciąż słucha bardzo smutnej muzyki
A
babcia bez przerwy ma w oczach łzy
Nawet
dziadek bawić się nie chce w Indian
Umieszczę
swoją historię na cmentarzu
W
zimnej nieładnie pachnącej wilgocią ziemi
Gdzie
dostrzegłem dżdżownicę niedopałek papierosa
I
kawałek skroni zawinięty naszyjnikiem z jarzębin
Nie
wiem czemu wszyscy zaczęli mówić o tacie –
~~mrcrowley
Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, piękne obrazowanie.
No i opowieść, która poraża osobistym tonem.
Przywodzi mi to na myśl filmy Mallicka.
Ale może takie moje zboczenie
Dzięki wielkie!
(tak na marginesie i upuszczając nieco powietrza - strasznie zaniedbany ten cmentarz- trza zwolnić grabarza)
Dziękuję serdecznie!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście grabarz spełnił się w swojej stereotypowej roli. Cieszę się, ze choć brzmi dość osobiscie to jednak był w stanie się podobać.
Pozdrawiam,
mrcrowley.
Choć domyślałam się, co czeka mnie na końcu to i tak przeszły mnie ciarki... To tyle co umiem powiedzieć. P.S. Jeśli coś wywołuje u mnie ciarki to znaczy, że dotarło naprawdę głęboko.
OdpowiedzUsuńIs
Dziękuję za komentarz. Miło coś takiego usłyszeć, tym bardziej, ze spodziewałem sie raczej negatywnej oceny. Co do przewidywalności zakończenia przyznaję się bez bicia - historia jest nadto przewidywalna, stąd też moje przeczucie o negatywnym odbiorze. Czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje wiersze.
OdpowiedzUsuń~~mrcrowley.