Odkrycie
Spadł śnieg i jakoś wiele to
nie zmieniło
Niebo zsiniało ale drzewa
wciąż patrzą
Ciemno i uporczywie przez wizjer
okna
Obserwują moją nieobecność
Ośnieżona ziemia odkryła
jedynie
Już wcześniej rozpracowane
przeze mnie
Trajektorie spacerów wektory kroków
Tych nasłanych na mnie
schizofreników
Właścicieli jamników spanielów
i jorków
Jedyne co mnie dziwi to
wgniecenia śniegu
Pojawiające się tuż za mną
przy każdym kroku
Nowe jakby ledwo co wydeptane
anonimowe
Ślady dużych – dziwnie znajomych
– stóp
~~MrCrowley