MANIFEST WRACAJĄCYCH TYLKO DLA KASY
Oszukano nas!
Choć nam pisać nie kazano… wspięliśmy się na poezji działo! I nim
rzuciliśmy na ulice słowa, wszczęła się wokół horyzontalnych nagonka, zmowa!
Oszukano nas!
Oszukali książek zbójeckich naszej młodości autorzy! Kapitanie, mój kapitanie! – krzyczeliśmy rozpasani z ich słowami
pod pachami, przerzucając się cytatami! Dusiliśmy się chętnie dymem
papierosów, przywoływaliśmy dżiny pocierając namiętnie szklanki z absyntem i
nie roniąc ani słowa, wypływaliśmy w miasto, szukając natchnienia w nadgryzionych
czasem murach, ślizgając się po obryzganych moczem i rzygowinami chodnikach! Horyzontalni to my! – przekonywaliśmy
siebie o swojej wielkości, siłą sugestii zaklinaliśmy przyszłość!
Poezja na ulicę! Tak! Poezja na ulicę!
Oszukano nas!
Oszukano nas!
Chcielibyśmy zrzucić płaszcz Konrada, lecz go nam przedwcześnie zabrano!
Chcielibyśmy zabić w dzwon i zadąć w róg, lecz głucho brzmi dźwięk w
ojczyźnie chochołów!
Chcielibyśmy zobaczyć tysiące rozwydrzonych par i ich gwar w tanie
lubieżnych podnieceń!
Wiosna stoi w korku na zakopiance, a my nie mamy domu w kraju niechcącej
odejść zimy…
Chcielibyśmy widzieć ją dzisiaj jasno jak Marię Magdalenę z wrysowaną w
chustę twarzą naszego kraju.
I choć nie warto dziś ust otwierać, to poeta ciągle… Poeta ciągle pamięta. Dlatego…
Wzywamy cię
Ginsbergu Allenie ze świętym Molochem w tle!
Wzywamy cię
Jacku Kerouacu śniącego z butelką bourbonu na tylnym siedzeniu!
Wzywamy cię
Williamie Burroughsie – nasz ojcze na kwasie chowany!
Wzywamy cię
Charlesie Bukowski nasz niebieski ptaku walący w maszynę budząc sąsiadów!
Wzywamy cię
Tuwimie, Słonimski, Wierzyński, Jasieński!
Wzywamy cię
Przybosiu słowiarzu i formisto Peiperze!
Ile słów jeszcze przed nami? Dokąd zmierzamy?
Wracamy tylko dla kasy!
Wracamy tylko dla kasy!
Wracamy tylko dla kasy!
Mówiono o nas, że się sprzedaliśmy, skończyliśmy, przegraliśmy. A my
przecież jak lawa, z wierzchu zimni i plugami, a wnętrza i sto lat nie wyziębi.
Zstąpcie z nami niewierni do głębi! Do korytarzy zepsutych i stęchłych pejzaży!
Mówiono, że te ulice o nas zapomniały!
Ćśśśśś!
Słyszycie pomruk miasta?
Echa zmierzających znikąd donikąd stóp?
Zeszliśmy się być może w tych podziemiach w złą godzinę…
Ale lepszej nad tę już nigdy nie będzie.
Już czas.
Czy świat był dobry kiedy umieraliście?
Projekcję zacząć czas!
Katowice, Akant, 24.03.2017r.