czwartek, 29 października 2015

Meandrowanie



Meandrowanie

Zatraciłem w sobie dar
Rozmowy ze zmarłymi
Niewiele słów w sobie mam
Niewiele już we mnie człowieka
Tym mniej jeszcze poety
Jedynych przyjaciół jakich miałem
Zamknąłem w jedynej książce
Jaką pozostawiłem po sobie w dziesiątkach kopii
Po biurkach otyłych wydawców redaktorów
Reszta? Kalekie charakterystyki
Oczekują kolejnych rozdziałów
Poza tym już się w to nie bawię
Nie łudzę – śmierć przyszła szybciej niż myślałem

~~ Mateusz "MrCrowley" Wróbel

czwartek, 3 września 2015

Rozmawiając z Burroughsem



Rozmawiając z Burroughsem

Całe noce nawołuję
Nie ma echa
Rybie usta
Doskonale naśladują ciszę
W porę wyzbyłem się istnienia
Wstępując w bramę zakładów mięsnych
Pod nożem oddychają pajęczaste żołądki
Kurczą się w moich trzewiach
Spojrzałem w końcu prawdzie w oczy
Nosiła szkła kontaktowe
Nie mam już nic więcej do powiedzenia

~~Mateusz "MrCrowley" Wróbel

wtorek, 21 lipca 2015

Powroty 6



Powroty 6

Dostojnie chodzimy w ciszy
Chciałbym zapamiętać wszystkie twarze
Żadna to historia
Mówię do siebie i mówię
A słowa oddalają mnie ode mnie
Emocje się rozeschły
Już jesień Panie
A dom mój cichy
Pełny westchnień

I nie ma w tym ani nostalgii już
Ani Tkaczyszyna – Dyckiego

~~ MrCrowley

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Miałem napisać wiersz z sensem – a tu takie gówno


Miałem napisać wiersz z sensem – a tu takie gówno

Łukowicz powiedział w tym temacie chyba już wszystko
Nigdy nie sądziłem że wieczory będą tak nudne
I tak przewidywalne
Pełen zniechęcenia oglądam dojrzewające czereśnie
Za oknem odgrzewa się niby lato
Kiedy w mojej poduszce szeleści jesień
A sine blizny lśnią lśnieniem rybiej łuski

To nie moje słowa
Tak jak to nie moje opuszki palców
Poranione prozą dnia:
Hipnotyzuję się
Usnąć – uschnąć – tak bardzo chcę
Choć bardziej już nie mogę
Jeszcze nie

~~Mateusz Wróbel

sobota, 2 maja 2015

Powroty 5



Powroty 5

Pewne zarzuty się powtarzają
Owszem zabiłem całą poezję
Jaką w sobie miałem
Dłonie dokładnie wycieram
W podszewkę kieszeni
Kiedy idę na przystanek

Skłamałem

Nie chadzam  już – nigdzie
Może jedynie do wnętrza
Przykładam ucho do drzwi
Chwilę nasłuchuję
Klamki porośniętej mchem kurzu
Nie tykam

Mateusz "MrCrowley" Wróbel