Bezdech
szybciej
bo ja już nie mogę
szybciej
bo ja już nie daję rady
żeby tak po zimnym
asfalcie biegać
tylko jedno a jest nas dwoje
podobno wygrywa ostatni
ja to już nie mogę
zapach krwi z kości
dobiega stukot i trzask
mijamy się naprędce
wkręcamy się w siebie
dwa elektrony w atomie wodoru
płytkie te nasze słodkie bezdechy
ty albo ja
tak blisko tak blisko słyszałem
biegnąc po orbicie
księżyca blask jasnej
śmierci odbicia odbiera
mnie odbiera do bicia
cienia
czy jutro już blisko
tak szybko tak szybko
wygrałem
przegrałem
z nadzieją
donki chote
piątek, 31 października 2014
wtorek, 28 października 2014
Drzewa
Drzewa
wszystkie one
ich ciasta z jabłkami
ich domy jałowe
serca
strupy zdarte
widziały już wszystko
wojny
piły spalinowe
ogień
ja to się ich boję
wody wody
panują niepodzielnie
tylko ty ja
i drzewa
nieśmiertelne
gdy one rosną
to ja umieram
i ty i ty
wody
na baczność
całymi latami
wisienki na tortach
na baczność
sznury zerwane
drzewa
coś upadla się w korzeniach
jakieś suche miejsce
wody
są miejsca gdzie
latarnie świecą
pustkami
gdy wszystkie lata zgasną
liście zapłoną
donki chote
wszystkie one
ich ciasta z jabłkami
ich domy jałowe
serca
strupy zdarte
widziały już wszystko
wojny
piły spalinowe
ogień
ja to się ich boję
wody wody
panują niepodzielnie
tylko ty ja
i drzewa
nieśmiertelne
gdy one rosną
to ja umieram
i ty i ty
wody
na baczność
całymi latami
wisienki na tortach
na baczność
sznury zerwane
drzewa
coś upadla się w korzeniach
jakieś suche miejsce
wody
są miejsca gdzie
latarnie świecą
pustkami
gdy wszystkie lata zgasną
liście zapłoną
donki chote
sobota, 25 października 2014
błogosławiony
proszony przez
spadające liście
wychodzę przed
blok
podnoszę rączkę
przybijam piątkę
bogu
podnoszę głowę
zaglądam w oczy
diabłu
jestem za mały
na więcej
jeszcze tylko
kamień podniosę
i rzucę
Michał "L.J. Grafoman" Łukowicz
spadające liście
wychodzę przed
blok
podnoszę rączkę
przybijam piątkę
bogu
podnoszę głowę
zaglądam w oczy
diabłu
jestem za mały
na więcej
jeszcze tylko
kamień podniosę
i rzucę
Michał "L.J. Grafoman" Łukowicz
czwartek, 23 października 2014
Oniryzacja
Oniryzacja
Minął może rok
od roku chodzę
przez kałuże parki stawy
na drugi koniec świata
to samo miejsce
to samo okno
te same firanki
ten sam dzień
wyświechtany
to już nie jest miłość
to już jest obsesja
ten sam dzień
to samo okno
to samo
się zaczęło
dlaczego na to pozwoliłaś
dlaczego we dnie
włażę pod kanapę
i marzę
oniryzacja
jakaś perwersja
nie pozwala spać
tamte firanki
tamto miejsce
tam
początek z końcem
i śmierć
w kałużach parkach stawach
i po co
po co
na drugi koniec świata
dopalę papierosa
i spadam
na drugi koniec
donki chote
Minął może rok
od roku chodzę
przez kałuże parki stawy
na drugi koniec świata
to samo miejsce
to samo okno
te same firanki
ten sam dzień
wyświechtany
to już nie jest miłość
to już jest obsesja
ten sam dzień
to samo okno
to samo
się zaczęło
dlaczego na to pozwoliłaś
dlaczego we dnie
włażę pod kanapę
i marzę
oniryzacja
jakaś perwersja
nie pozwala spać
tamte firanki
tamto miejsce
tam
początek z końcem
i śmierć
w kałużach parkach stawach
i po co
po co
na drugi koniec świata
dopalę papierosa
i spadam
na drugi koniec
donki chote
wtorek, 21 października 2014
Dotykalność
Dotykalność
Tak ogromny strach
tak ogromna przepaść na świat
pozwólmy zapomnieć
że z lustra jest raj
że minął czas
ni skrzydeł ni gwiazd
a jeśli żar w nas
a jeśli umrzeć z miłości
a jeśli ogień
a jeśli śmierć
to nie ma nas
a jeśli
nie ma nas
a jeśli
nie nas
bo my szkliste oczy
bo my zimne dłonie
bo my w słońcu cień
donki chote
Tak ogromny strach
tak ogromna przepaść na świat
pozwólmy zapomnieć
że z lustra jest raj
że minął czas
ni skrzydeł ni gwiazd
a jeśli żar w nas
a jeśli umrzeć z miłości
a jeśli ogień
a jeśli śmierć
to nie ma nas
a jeśli
nie ma nas
a jeśli
nie nas
bo my szkliste oczy
bo my zimne dłonie
bo my w słońcu cień
donki chote
czwartek, 16 października 2014
Powroty 4
Powroty 4
Nastąpiła
spodziewana jesień
Zimne
oko nieba – ja
W
rozpuszczone włosy łapię wieczorne liście
Pierwsze
powroty są najtrudniejsze –
Omszałe
serce ze łzą krwi pamięci zakrzepłej
Zawinięte
w cichy liść aloesu
Tętni
raz do roku
Pod
świeżo położoną płytą nagrobną rynku
Właśnie
coś drgnęło
15.10.2014
~~MrCrowley
Subskrybuj:
Posty (Atom)