wtorek, 8 maja 2012

Ballada o błędnych rycerzach


Ballada o błędnych rycerzach

Księżyc złapałem na oka źrenice
w ciemności złocistej jedyny wybrany
Mieszają się z blaskiem srebrzyste przyłbice
bohaterskie znamię – niepokonany


Błyszczą szeregi marszem wezbrane
wędrują nocą po siwej polanie
Czy widzisz ? Ich stopy nie ziemię trzymają
- bogowie królewscy podparci ziem skałą


Wtem armia purpury pod miecze im wpada
szaleją w rozpaczy, krew spływa na ciała
I z płonnych szeregów zostały jedynie
słowa kreślone na brudnej maszynie.




~~donki chote

8 komentarzy:

  1. Jeszcze by można nad tym wierszem trochę podłubać, ujednolicić go pod względem rytmicznym, pod względem ilości sylab w wersie, budowy, itp. Ważne, że jest nienajgorszy pomysł. Widzę, że wyznajecie poetycki konserwatyzm, co nie jest według mnie czymś złym. Dzisiejsza poezja (jak i cała kultura, choć poezji idzie to gorzej) podlega umasowieniu i dążeniom do maksymalnego uproszczania i stosowania skrótów myślowych, gdyż zagoniony i zagooglowany czytelnik nie jest w stanie skoncentrować się na dłuższym tekście. Do zobaczenia w piątek w Gramofonie. Pozdrawiam horyzontalnych.
    Kamil z Groty

    OdpowiedzUsuń
  2. Donki Chocie!
    Wiersz rewelacyjny i nie są to słowa przesady. Sam klimat, który wiersz zaczyna roztaczać już po pierwszych słowach pozwala zapomnieć o tym, ze znajduje się on na monitorze lub papierze. Coś niesamowitego, aż czuję ten blask księżyca. Słowa, które zostały w ostatnim wersie odczytywałbym nawet dosłownie jako tę poranioną istotę człowieka XXI wieku. Pozostają słowa, nie zdania, jakieś skrawki całości, być może niedopowiedziane. Jestem pod sporym wrażeniem. Znając Twoja poetykę jeszcze bardziej podoba mi się ten momentami zmienny rytm. Dokładnie jest tak jak mówiłeś - dzięki temu łatwiej skupić się na treści. Gdyby wszystko płynęło jak u kataryniarza to przepłynęłoby bez śladu, tak pozostawia po lekturze pewną skazę, lecz skazę miłą, która niczym zadzior na paznokciu nie pozwala tak łatwo odzyskać spokój. Dzięki za dodanie tego wiersza!

    ~~mrcrowley

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale forma "uproszczania" jest błędna.

    Wiersz dobry, jeden z tych, których mogę wpisać na listę ulubionych tego poety :)
    ~~podła

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie ukrywałem, że brak jednolitości rytmicznej czy sylabowej to celowy zabieg. Sądzę, że właśnie ta ciągła zmiana rytmu i rodzaju rymu pozwala bardziej skupić się na tekście. W chwili gdy już "łapie się bakcyla" następuje ... niespodzianka ;)

    Dziękuję za komentarze i miłe słowa :) (czekam na więcej)

    donki chote

    OdpowiedzUsuń
  5. Słabo. Ogólnie, to widzi mi się, że jest to perfidny plagiat utworu "Stagnacija rycerska" Antoniego Drohiczyna. Nie myśl sobie, że jeżeli to jest ukraiński poeta, to nikt go nie czyta.
    Wszyscy członkowie tej grupy to bezwstydni plagiatorzy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Młody krytykancie, nie powołuj się na coś czego dokładnie nie znasz. Pewnie słyszałeś o Antonim Drohiczynie, może nawet go czytałeś. Ale oskarżanie autora "Ballady o błędnych rycerzach" o plagiat "Stagnacji rycerskiej" to grube nieporozumienie.
    To dwa, zupełnie różne utwory.
    I obaj o tym wiemy.

    Zamieszczam fragmencik dla nieznających:

    "Stagnacja rycerska"

    Pojawili się rycerze przy lesie na polu.
    Konie w galop popędzili w ciepłe kopiąc zady
    W blasku oczu widać było cały ogrom znoju
    Lękiem trzęsły się w ciemnościach zamku barykady

    Kiedy ciało uderzyło w drewna skamieliny
    Kiedy księżyc na niebiosach ukazał swe blizny
    Wtedy czerwień rozruszała śmierci wzniosłe młyny
    co w nienawiść zamieniły pojęcie ojczyzny.


    Pozdrawiam gorąco,

    I.O.

    OdpowiedzUsuń
  7. errata: ostatnia zwrotka zawiera słowo "zmieniły", a nie zamieniły

    I.O.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nigdy nie miałem nawet okazji słyszeć o tym poecie więc o plagiacie tutaj nie może być mowy. Pomijam fakt, że motyw "wędrujących po polanie rycerzy" to nie jakieś wielkie odkrycie ;)

    donki chote

    OdpowiedzUsuń