Implozja
Kończę
się przed tą białą kartką
Kończę
się i dopalam w sobie
Tę
myśl ostatnią smakującą próżnią
Implozja
Zapadam
się w sobie
Aż
po poddasze – zapach kurzu
Wypełniam
nim łapczywie usta
Zapadam
się w nim
Jak
śniegiem obsypuję skronie
Dłonie
nie drżą jak skalpel
Odcinają
bezboleśnie choć krwawo
Naskórek
z wytłoczoną nań datą
czerwiec
bieżącego roku
~~ mrcrowley
Dobre!
OdpowiedzUsuńOstatnio też miałem pomysł na podobny wiersz, ale w końcu nic z tego nie wyszło.
Wspaniały jest motyw Podmiotu, który zapada się w sobie, a przez to w swoją przeszłość, rozbudzając przy tym całą swoją delikatność (motyw śniegu). A na zewnątrz jest krew, skalpel, cierpienie.
Ładne, ładne, naprawdę ładne.
Jagna Morfl
Dzięki Jagno! Myślę, ze ta interpretacja jest bardzo bliska mojej, lecz z pewnymi zastrzeżeniami. Ale powiem Ci to przy piwku w piątek, nie będę przecież psuł ludziom zabawy!
Usuń~~mrcrowley
Czy nie chodzi o to, żeby każdy miał wolność interpretacji? Niech odbiorca stwarza dzieło na nowo. Pozwólmy czytelnikom na ten wysiłek i przenikajmy się wspólnie swoimi indywidualnymi wizjami. Wtedy jest najpiękniej.
UsuńI chwała Ci kolego mrcrowley za to ;) Chociaż jeśli chodzi o wypatroszenie przysłowiowe wierszy to jestem w tej kwestii ostrożny. Znam ludzi którzy nawet z Malinowego Chruśniaka potrafią zrobic wizję kapitalistycznego końca świata i zagłady ludzkości.. Więc uważam ;) Ja czuję w Twoim utworze smak wypalenia, pewnego uderzenia o dno, jednak nie ostatecznego...
OdpowiedzUsuńAle co osoba to interpretacja - także myślę że inni zobaczą tutaj jeszcze wiele wiele i jeszcze raz wiele
Pozdrawiam
Evan Olcan
Mój zawód zarówno filologa polskiego jak i poety nie pozwala mi na negliż zamysłu poetyckiego:) Spokojna głowa! Dzięki za komentarz!
UsuńPozdrawiam,
~~mrcrowley
<3 Świetne
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
Usuń~~mrcrowley