Nie odnajduję się już w lustrze
nie odnajduję w nim swojej twarzy
usta zdają się milczeć
oczy zaczynają mówić
a wtedy
wirują trąby powietrzne
zawala się dom publiczny
w nim krzyż spada
a ludzi tutaj nie ma
nie ma modlitwy
nie ma
tylko puste
a właściwie to
ich też już nie ma
tylko
matka trzyma dziecię
trzyma bardzo mocno
w świecie w którym nie ma oklasków
i złotych zębów
dziecko nie płacze
dziecko nie płacze
nie
sutek stanął w gardle
i stanęło serce
w lustra odbiciu
które nazywamy ja
donki chote
boże jak długo jeszcze?
OdpowiedzUsuńCo jak długo ? Przecież nikt Ci nie każe tego czytać...
OdpowiedzUsuńdonki chote
super bardzo piękne napradę!
OdpowiedzUsuńAngelika