niedziela, 3 marca 2013

Daleko od Stepów Akermańskich



Daleko od Stepów Akermańskich

O 23:06 na Chorzowskiej cicho
Ostatni zgrzyt ostatniego tramwaju
Ciemne mgły rozsiadły się ciasno
Park zgęstniał niebo zawisło tuż nad głową
Zelektryzowane włosy dotknęły chmur
I gwiazd i wciąż czuję jak daleko do Boga

Słyszę szelest miasta skrytego pod oka powieką
Jednostajną mantrę piekielnych kopalń
Ludzi szum wlewających się do knajp rzeką
I ciężko mi ciężko – żelbetonowe na płucach wieko
Rozbłysnęło na płaskim kalejdoskopie nieba
Nie kometa to ani słońca żyletka

Kopnąłem w kamień
Potoczył się jak przewidziałem
Z nieba zaczął spadać śnieg
Nie ma tu niczego do uwierzenia
Życie – więcej wiem niż wiedzieć chciałem

~~ mrcrowley

2 komentarze:

  1. "Kopnąłem w kamień
    Potoczył się jak przewidziałem"

    najlepsza esencja poety-wieszcza ever!

    Ogólnie rzecz biorąc - wiersz jest świetny!

    Pniesz się po żebrach tej gnijącej planety na dach świata!

    Marzenka Cieślik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marzenko! Miłe, ze są ludzie, którymi wręcz potrząsają takie teksty. Mną potrząsnął Mickiewicz i wytrząsnął ze mnie coś bardziej XXI-wiecznego;)

      ~~ mrcrowley

      Usuń