Taka chwila koło czterdziestu trzech minut po północy
Ja to korespondencja żołądka i
skroni
Bolą skronie bolą – bolą więc
myślę
Boli żołądek boli – boli więc
żyję
Duszę od egzystencji dzieli
długa szyja
Kanał modlitwy kwaśna zgaga
Ich odcisków na moim ciele
Powietrze ma zapach resztek
pokarmu
Ukrytych w szczelinkach
paradontozy
Spocone dłonie odciski palców
stóp
Skroni jeszcze przed chwilą chłonących
Śmierć szyby lustra
I jeszcze ta niezbywalna
refleksja
Gdy idę pod kapturem letnich
myśli
Że trzeszczy przedśmiertnie we
mnie
Ta słaba maszyneria
Że Bóg to myśl
A Ciało to mięso
Człowiek brzmi dumnie
Lecz to tylko eufemizm
By nie mówić: ścierwo
~~ mrcrowley
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz