niedziela, 24 marca 2013

Kosmos


Nocy nieletniej ze strachu drgającej czterdzieści obrotów wszechświata wstecz
pomiędzy Orionem a Czarnym Słońcem gdy snułem za sobą planet sieć
zderzyłem się z kulą rzuconą przez Boga torpedą smutku ognia i łez
zmrożoną miłością do stworów cielistych mylących pojęcia „człowiek” i „pies”
rozwarłem swe usta, połknąłem kometę i krzyk w sobie boski zdusiłem
spojrzałem na morza i morskie odbicie nazwało mnie skurwysynem.
A bujne wzory najmodniejszych twarzy zdawały się wciekać jak woda w ziemię
wszystkie idee ludzkie poznałem, cmentarze, muzea, klatki, przestrzenie
samotność głęboką i głuchą jak studnie co uschły zmiażdżone pędzlem
smutnego Boga na smutnym płótnie co wcisnął w paletę swe serce
i stałem się ludzki.
I chłodny. I czujny. I palce miałem z porcelany.
A w ustach szmaragd krzyku prawdy i wiary.
Chamy najgłupsze, idioci i durnie, pedały stuknięte, poczwary i trutnie
Kretyni niemyci, menele, turyści, trupy, modelki, fałszywi artyści
beztalencia stęchłe karmione nadzieją na szansę, schronienie przed wielką zawieją
karmione obrazem wieczności zielonej, potwory w ten obraz fałszu wtopione
jesteśmy przegrani.
To wszystko jest mózgiem. Twoim. Moim.
Tej dziewczynki, która sprawia wrażenie, że mózgu nie ma.
Chłopca, który będzie drwić z tego wiersza.
Kogoś, kto właśnie przeczytał te 22 wersy.
Przegrzewamy się. Umrzemy. Zgnijemy w grobie.
I tak samo jak my umrze świat.
Najpierw w nas.
A potem sam w sobie.


L.J. Grafoman

2 komentarze:

  1. C'est genial!

    Kwintesencja romantycznej improwizacji, postawa profana w wydaniu na miarę XXI wieku!

    "Poezja bowiem domaga się (niczym modlitwa
    za zmarłych) wciąż nowych imion"

    E.Tkaczyszyn - Dycki

    ~~mrcrowley

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ja jestem sztuką" Marie MacCray

    OdpowiedzUsuń