Zbieg
poetycki Na dziko, 23.11.2012
Wychodzą
i mówią
Na
scenie
Patrzą
i patrzą
Uszy
należą do nich
Ich
– nie moje
(Pod
stopami dostrzegłem
Niedopałek
Tego
wieczoru)
Skończyli
gadanie/recytowanie
(Długo
gadali/recytowali)
Wyszli
– wszyscy
Ja
nie
(Ja
wyszło już dawno)
Teraz
scena należy do mnie
Rozkłada
nogi
Liżę
mikrofon
Ślina
sączy się
Oni
Słuchają
w natężeniu –
Drewniany
– tłum – nóg
~~mrcrowley
jest lepiej.
OdpowiedzUsuńNawet dużo lepiej niż było.
LJ
Wystarczy, że byłem tam... duszą, planem w mojej głowie.
OdpowiedzUsuńdonki chote
Nic nie straciłeś. Nie warto było.
OdpowiedzUsuńNudy i marne teksty.
erotycznie = ładnie
OdpowiedzUsuńWr.
Dziękuję
Usuń~~mrcrowley
Czy reakcją Horyzontalnych na takie zjawisko jest tylko kilka słów na stronie własnego bloga? Niedowierzanie moje...
OdpowiedzUsuńUwierz. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
UsuńMarnie było i już, co tu dużo pisać? Nie wychodzimy z założenia, ze na bezrybiu i rak ryba.
OdpowiedzUsuń~~mrcrowley