Proces
Wiersz ten dedykuję Tadeuszowi Micińskiemu
Dziś w głowie mam
kabaret sądu najwyższego
najświętszy wymiar kary
w imię ojca, syna
i syna, o którym zapomniano
wlepiono mi mandat za złe
parkowanie
i karę grzywny za
pyskowanie najwyższemu
wrzucono do karceru
tymczasowo
bo dla nieprzystosowanych
nie przewidziano tutaj miejsca
rozliczono z drobnych monet
które kolekcjonowałem
powiedziałem: "Niech taca
lekką wam będzie, skurwysyny"
bo miałem ochotę poprzeklinać
Za posiadanie na swym sumieniu
kilku grzechów głównych
kilku zachowań brzydkich
i pretensjonalnych
skazany zostałem
na doŻYwoCIE
w przebraniu węża
albo błazna
"Chuj"
Przy zejściu spotkałem
Marię Magdalenę
o dziwo wyglądała
jak tania dziwka
"Nie uklękniesz dziś przede mną
nie uklękniesz
nie przede mną
nie dziś"
donki chote
Jak dla mnie rewelacyjny tekst. Wulgaryzmy są na swoim miejscu - wcale nie na siłę i współgrają z całością. Autorze tego tekstu - sztuką jest walić 'kurwami' w tak nieodrażający sposób. Bardzo dobry z plusem się należy. Brawo ;) i na marginesie: zapraszam do mnie na jasminowygaj.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńPolecam przyjrzeć się tekstowi pod kątem poezji Micińskiego. Dzięki temu można odkryć co kryje się pod "synem, o którym zapomniano". Aby rozgryźć doŻYwoCIE zachęcam do obejrzenia 5 odcinka naszego kanału poetyckiego (http://www.youtube.com/watch?v=N9tukDL6XtA) :)
Dzięki,
donki chote
[...]odkryć co kryje[...], no cóż ;p
Usuńdonki chote
Jak dla mnie jest to jaki rozrachunek z samym sobą, w świadomości, że jeszcze nie jest wszystko na swoim miejscu, że wciąż jest coś, o co się potykasz;) ale jednocześnie w tym wszystkim jest coś komicznego. Podejście niby poważne, ale wszystko ubrane już od początku w „kabaret”;)
OdpowiedzUsuńJako, że też piszę, podsyłam: www.odkrywam.blog.interia.pl