poniedziałek, 16 lipca 2012

Moje Pornic


Moje Pornic

Płyniesz do mnie brzuchatymi łonami fal
Mglistą poświatą utkaną z szeptu
W głębinie gardzieli tonie nicość
Strach tak nieodgadniony jak niebo
Gdy wielkie granitowe kobyły
Kołyszą się niepewnie przesuwając się przez nie
Gromkim echem sinych blizn

Stopy smagasz nocnego pielgrzyma
Wędrującego do ust twych głębokich
A z każdą śliny kroplą oczy me dławisz
Czeluścią swą ciemną mętną i wszech-głęboką
A lęk serca zdaje się grzmieć
Tysiącem zatopionych dzwonów
Niechcianych polipów minionego eonu

Wyciągam wzrok ku tobie
Obejmujesz skronie
Odwracam się w swoim obłędzie
Gdzieś w głębi odwiecznej
Lśni moja powieka bielą zwapniałej skroni

~~mrcrowley

2 komentarze:

  1. Kiedy czytam Twoje wiersze to sobie myślę "kurcze, aż wstyd pisać takie rzeczy jakie piszę ja". Zawstydzasz mnie, ot co.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi choć nie chciałem nikogo zawstydzać. Każdy pisze to co czuje i jak czuje, nie wiem czy można stosować taka skalę, bo to samo sądzę o Twoich wierszyskach:). Ze zniecierpliwieniem czekam po 2 tygodniowej przerwie nad Bałtyckim Pornic na Twoje nowe teksty.

    ~~mrcrowley

    OdpowiedzUsuń