wtorek, 31 lipca 2012

Requiem


Requiem

Myję usta dokładnie
Szoruję ząb za zębem
Uciśniony język i poczerniałe podniebienie
Tak by nic nie zostało by nie wyszło na jaw

Że się rozkładam
Że wciąż umieram

Mówią że sen jest bratem śmierci
Coś w tym jest gdy czuję rankiem
Że od wewnątrz rozkładam się
Wydzielam trupią słodkawą woń

Wchodząc codziennie do tramwaju
Czuję śmierć wyślizgującą się chyłkiem
Z bladych starczych ust – czuję jej obecność
Mimo ich starań – boją się by nie wyszło na jaw

Że się rozkładają
Że wciąż umierają

~~mrcrowley

1 komentarz:

  1. "Codziennie umieram gdzieś w głowie bez końca
    W tej pustce potwornej znajduję swój dom
    Jest miło przyjemnie bezwietrznie i błogo
    Zanurzam się w fale lodowe jak mors

    Wyrzuca mnie czerń i woda i przepaść
    na brzegi ogniste co skórę mi pieką
    Wchodzę na skały i patrzę w horyzont
    I śmierć jest już bardzo, bardzo daleko"

    Eugeniusz Misantos



    I.O.

    OdpowiedzUsuń