Requiem
Myję usta dokładnie
Szoruję ząb za zębem
Uciśniony język i
poczerniałe podniebienie
Tak by nic nie zostało by
nie wyszło na jaw
Że się rozkładam
Że wciąż umieram
Mówią że sen jest bratem
śmierci
Coś w tym jest gdy czuję
rankiem
Że od wewnątrz rozkładam
się
Wydzielam trupią słodkawą
woń
Wchodząc codziennie do
tramwaju
Czuję śmierć wyślizgującą
się chyłkiem
Z bladych starczych ust –
czuję jej obecność
Mimo ich starań – boją się
by nie wyszło na jaw
Że się rozkładają
Że wciąż umierają
~~mrcrowley
"Codziennie umieram gdzieś w głowie bez końca
OdpowiedzUsuńW tej pustce potwornej znajduję swój dom
Jest miło przyjemnie bezwietrznie i błogo
Zanurzam się w fale lodowe jak mors
Wyrzuca mnie czerń i woda i przepaść
na brzegi ogniste co skórę mi pieką
Wchodzę na skały i patrzę w horyzont
I śmierć jest już bardzo, bardzo daleko"
Eugeniusz Misantos
I.O.