Nieromantyczna improwizacja z
31 lipca 2012
"Pierś miał zbroczoną posoką,
Bo w tej piersi jest ran wiele:
Straszne cierpi on katusze,
Tysiąc mieczów miał on w ciele,
A wszystkie przeszły - aż w duszę.
Śmierć go chyba z ran uleczy"
Bo w tej piersi jest ran wiele:
Straszne cierpi on katusze,
Tysiąc mieczów miał on w ciele,
A wszystkie przeszły - aż w duszę.
Śmierć go chyba z ran uleczy"
/A. Mickiewicz, Dziady cz. III/
Spójrz na mnie wzrokiem dotąd
nieznającym łez
I ujrzyj tę bliznę wiecznie
krwawą siną i nabrzmiałą
Wrzód serca oddanego na
wieczność wytrwałości
Wierze w ten dobry czas
niemogący być przecież tak dobry do końca
A jednak z odkrytą piersią
przedzieram się przez ten gąszcz myśli
Puszczę niczyjemu sercu tak
słabo znaną kościołowi moich piersi
Którego imię tylko ustom mym jest
znane
Sączy się
Zimna stopom posoka
Lepka i ciemna jak myśl której
niedanym było widzieć słońca
Której imię chłodne i wilgotne
nieznające szczęścia ni miłości
Klęcząca przyklękiem
nierządnicy żądnej jedynie pokarmu ciała
Kiedy dusza w nicości cierpień
jest była i będzie smagana
Cierniem zwątpień i złudnych
pragnień kiedy Ja
Kiedy Ja martwe zdawać by się
było od pokoleń
Jedynie serce wiecznie krwawe
zdaje się bić marsza
Pijanego niezgodą na
fantasmagorię oczu
Oddanych w niewolę wszechzłemu
światu
A na imię niech mi będzie
Kordian
Mimo bólu i zwątpienia nie zwątpiłem
w serce
Poświęcam L. J. Grafomanowi wciąż mając w pamięci jego "Koniec" czytany głosem pełnym przejęcia nocną porą
~~mrcrowley
Cholera, wiem, że to będzie banalny i trochę kiczowaty komentarz ale banał i kicz zawsze jest najprawdziwszy. Bo z serca wychodzi! Nie chciałbym go przesączać przez głowę, bo nie o to chodzi.
OdpowiedzUsuńNasuwa mi się zdanie tego gościa co go na początku cytujesz, tylko, że trochę przeinaczę jego słowa:
W tym Twoim poetyckim Kościele jest Bóg!
Bardzo mi się podoba stylizacja na romantyczny tok wypowiedzi. Ten rozwijający się (od fantastycznego, lakonicznego i przejmującego "sączy się") do pięknie wystylizowanego natchnionego potoku słów.
Fajne jest rozdarcie osoby mówiącej między cierpieniem wewnętrznym i zewnętrznym. Bardzo mnie urzeka koncept serca ranionego przez myśli ("A jednak z odkrytą piersią przedzieram się przez ten gąszcz myśli"). No i ten wszechzły świat... Również potwornie raniący człowieka. Wbrew tytułowi - romantycznie.
Jednak nieromatnyczne w wydźwięku zakończenie (co za ulga!) odwraca poniekąd ten marsz ku zwątpieniu. Chodź serce boli i piecze, to jest jedynym ratunkiem! I tak ma być!
No, ale po co ja piszę, wszystko to tam jest.
Dziękuję za poświęcenie ;D Jestem wzruszony.
Fajnie się czytało i słuchało tych wszystkich wynurzeń w tamtą burzliwą, lipcową noc. I wszystkie nasze głosy były pełne przejęcia ;D
L.J.