piątek, 20 lipca 2012

K O N I E C







Koniec koniec koniec osi
czasu mało coraz mniej.
Rosy nie ma, nie ma rosy.
Wiej! Wiatr, Wietrze, Wietrze wiej !

Na brunatnym trzęsawisku
siadły wkoło chude psy.
Sierść, makabra, sucho w pysku.
Każdy jeden roni łzy.

Zamiast kropli lecą wióry.
Zamiast śliny leci krew.
Białe futra chłód purpury
piją wśród targanych drzew.

Teraz gardziel świata straszy.
Ciszą czesze kłosy traw.
Stroi skrzypce, stroi basy.
Zagra dziś ostatni raz.

Wyrwały się w tango miliony sosen!
Wyniośle, ogromnie, w twardości jak stal!
Wybuchły okna i szklistym głosem
wydały rozkazy by zacząć bal!

Wzlatują podmuchem jak mlecze zielone,
jak świdry wwiercają się w chmury puchowe,
wirują się kręcą się kręcą wirują
Ktoś dobrze się bawi tak lasy zdmuchując.

Gdzieś w tle, wśród atomów tubalny śmiech
i trzaski, półnuty, powietrza śpiew
i puch się pojawia bo chmury rozdarte
na czarnym już niebie widać petardę.

Tysiące petard! Cegły i auta!
To szmata? Człowiek! Twarz z głowy zdarta!
Sprzęty domowe i wszystko stworzenie!
Kosmos jest tutaj. Tu jest zbawienie!
Wyrwani z pracy, z miłości, z szat!
Z tysiąca światów, tysiąca prawd!
W jednej wichurze, jednym strumieniu
W jednej ekstazie i jednym cierpieniu.
Tak wszyscy bliscy się kręcą dokoła
Człek człeka ściska, człek człeka woła
Są tak szczęśliwi. Jak nigdy jeszcze.
Tak jak papierki fruwają na wietrze.

Buch, wdech i wydech, pomruk i pyły.
Płuca ściśnięte wyprute z tchu.
świat krwi nie toczy bo wypruł żyły.
Melodię gra serce. Z wolna. Do snu.
Strzępki obłoków niepewnie drgają.
Wstydem zwilżają krawędzie włókniste.
Boją się ujrzeć co pozostało.
Są piękne, są miękkie, są takie czyste!

Kropelka przejrzystą nitkę nawleka,
potem jej wzorem kropel tysiące,
otwiera się doby nowej powieka
już za sekundę pojawi się słońce.

Deszczyk tak z wolna szum szumi szum snuje
W szarościach samotnych miasteczko szkicuje
Bo nie ma już domów, psów, ulic i ludzi.
Jedynie promienie. Bo słońce się budzi.





L.J. Grafoman (18/07/12)

3 komentarze:

  1. Ćwiczenie dykcji i poprawnej wymowy pierwsza klasa! Gra słowem - to lubię! I znów nasuwa się na myśl Tuwim (choć nie popieram teorii poprzedników, jakobyś Ty, drogi Grafomanie, próbował być drugim Julianem)... Ładne to i takie w klimacie ostatnich wydarzeń.
    Pozdrawiam,
    G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy to czytam to mniej więcej tak. A ten kto mówi to mniej więcej on:D

    http://www.youtube.com/watch?v=MGkY9oPfAzo

    mrcrowley

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za komentarze. Muszę tu na chwilę powrócić, by tak na szybko zmienić swój status z "gryzipiórka" na: "Wieszcza".

    Kilka dni temu przez miejscowość w której akurat mieszkałem przeszła trąba powietrzna. Spod domu wyrwało mi kilka drzew a z pokoju wyrąbało
    (i porwało) dwa okna dachowe. A lasek brzozowy tuż obok, jest teraz wielkim i strasznym cmentarzyskiem powalonych drzew.

    Przypadek? Gdyby ta wichura mnie porwała, a ten wiersz okazałby się moim ostatnim, Horyzontalni staliby się sławni.
    Przykro mi panowie.
    Możemy się zadowolić jedynie tym, że mamy w swych szeregach wieszcza ;D

    (To się nadaje do Strefy 11.)

    LJ G

    OdpowiedzUsuń