wtorek, 17 kwietnia 2012

Poezja tańczaca


P O E Z J A        T A Ń C Z Ą C A


W postapokaliptycznym tańcu
szamocze się poezja!

Wykrzywione palce,
stęchlizna i chłód.
Wilgoć żółtych kartek.
Ohydny to trup:

Głowa!
Łysa, wielka, zęby cztery.
Uśmiech!
Nędzny, smutny, chyba szczery.
Oczy!
Piękne, mokre i błękitne.
Dłonie!
Suche, starte, całkiem sztywne.
Stopy!
Kośćmi biją w bruk.
Stuku stuku stuku
stuk!

Kostka się podwija
Dancing puentuje.
Przekręca się szyja.
Ból ustępuje.

Zlatują się sępy. Lądują w radości.
I głuchną w stukocie
dziobów o kości.



L.J. Grafoman

8 komentarzy:

  1. I jak tu nie mówić, że poezja cuchnie...

    N. Amofarg

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny sposób przedstawienia wyczerpania tematyki poezji. Ale jak widać jeszcze trochę mięska dla nas\sępów zostało, choćbyśmy ogłuchnąć mieli. Nie wiem czemu ale bardzo kojarzy mi się z J. Baką wiersz. Ale to komplement rzecz jasna i oczywista.

    ~~mrcrowley

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle Panowie!

    Dodajcie kanał subskrybcji. Podepnę pod mój adres link ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żałosna grupa, Tuwimowskie wypociny (nazwisko Skamandryty jest tylko i wyłącznie trampoliną dla waszego pseudo-sukcesu), anachronizm poetycki, jedna wielka PORAŻKA. Z przyzwoitości przerzucilibyście się na inną sztukę odtwórczą.

    Filolog

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ha !

    Dzięki za komentarz!

    L.J. Grafoman

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się zna tylko Tuwima, to tylko do Tuwima się młodych poetów porównuje.

    Filolog od siedmiu boleści...
    cytując kolegę wyżej:
    "ha ha!"
    Każda sztuka jest w pewien sposób odtwórcza. Idąc twoim tropem myślenia możemy jechać po Kochanowskim, że plagiatował Horacego. Słyszałeś kiedyś o Horacym ? ;D


    P. Szeląg

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakbyś miał choćby minimalne pojęcie o poezji, wiedziałbyś że nie ma zdrożnego w aluzji literackiej i parafrazie poetyckiej. Czytając wiersze grafomana (adekwatny pseudonim) narzuca się cała stylistyka Tuwima z pierwszego okresu, leksyka, składnia, rymy i specyficzna tematyka. Nie wystarczy buńczucznej wiosny zamienić na kebab i uważać się za wielkiego poetę. Model skamandrycki jest już zamkniętą całością, zmieniła się sytuacja historycznoliteracka, nowoczesność spowszedniała, więc jej nagminna apoteoza wydaje się zbędna. Może i jestem filologiem od siedmiu boleści, ale nie jestem na tyle głupi by wtłaczać na siłę we własne strofy dawnych mistrzów pióra, myślicie że wasze wierszo-zlepki są debiutem na miarę Białoszewskiego, Tuwima, czy Grochowiaka, niestety mylicie się. Jesteście kolejnym wykwitem, który prędzej, czy później zniknie. Pozdrawiam was serdecznie i życzę sukcesów i licznych pomysłów jak sparafrazować mistrza by brzmiał w nowym ustach cho odrobinę mistrzowsko.

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiesz co jest najlepsze, koleś ?
    Zanim napisałem te wszystkie wiersze, Tuwima znałem tylko z "Lokomotywy". "Wiosnę" przeczytałem z tydzień temu, bo sporo nasłuchałem się od kolegi z grupy, że to fajna rzecz.

    Dlatego trudno o jakąś zrzynkę bez znajomości twórczości danego autora.

    Jeżeli o mnie chodzi, to przyrównywanie, "Kebabu" do "Wiosny" (cieszę się, że poświęciłeś czas na takie porównanie, to jest duża nobilitacja mojej twórczości) to raczej głupi pomysł.
    To są dwa zupełnie inne wiersze.
    Słowem kluczem może być, właśnie - "buńczuczny". Jeżeli "Wiosna" wpisuje się w ramy tego słowa, to o "Kebabie" tego powiedzieć nie można.
    "Kebab" to jest intymny tekst.
    Nie będę tego udowadniał, bo mi się zwyczajnie nie chce.

    Zapraszam na jakiś wieczorek, to pogadamy.

    Bardzo mnie to cieszy, że moje "wyroby poetyckie" tak bardzo cie frustrują.
    Nie wiem, skąd w ogóle zrodziła się w twoim umyśle taka idea, że mamy swoje debiuty za coś niesamowitego. Albo, że żyjemy w przekonaniu o własnej wielkości. Nikt się tutaj nie wywyższa, nikt się nie podaje za Tuwima, czy Białoszewskiego.

    Nie wiem też, gdzie w moich wierszach (bo mam wrażenie, że to w szczególności na mnie ten atak) jest jakaś apoteoza nowoczesności...

    A propos inspiracji i podejmowania dialogu z innymi poetami, rozmawiaj z innymi kolegami z grupy. Ja jestem największym ignorantem literackim, dlatego szczerze mnie dziwiło, dlaczego pojawił się taki atak.

    Teraz już wiem dlaczego tak jest.

    Ewidentnie nasza poezja bardzo ci się podoba i szukasz jakiegoś realnego wytłumaczenia tego dziwnego uczucia.

    L.J. Grafoman

    OdpowiedzUsuń