Kiedy nie ma nas
Teraz drgnij
Resztką ust które już nie moje
Lecz czyjeś na wieczność pozostać mające
Ucałuj ciszę będącą już nie miedzy nami
Rysą w granitowym bloku świętości lecz tę
Zalegającą moje powieki i rozdęte strachem płuca
Choć ty na przeciwległym brzegu niedosiężnej myśli
Pchnij bryłę mnie w ciepłe i lepkie wody niepamięci
Pozwól dryfować w bezmiarze nicości
Być kotwicą nieba uczepioną martwych mleczy
Z nadzieją na chwilę wytchnienia
Teraz drgnij – uwierz w ciche ptaki wiary
Że sen to zbyt częsty przyśnił ci się sen
~~mrcrowley
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz