Ekspedycja
Z głębokiej studni mojego
ciała
Wyłów trzcinową wędką dziadka
Te wspomnienia najrzadsze
Zalegające spokojne dno
żołądka
Nie bój się zmącić wody
Otchłań to choć tylko mi
znajoma
Jest gęsta i martwa dno zaś
bogate
W mątwy bezpiecznych i
motylich chwil
Uważaj
Dno podnosi zbutwiałą przeponę
Jest delikatna i nosi znamiona
ciepłych liszajów
Dotknij skosztuj – język cicho
łechce jądro środka
Ta historia nie kończy się
kropką ni okładką
Z głębin wynurzyło się oto
skrzydło motyla
~~mrcrowley
Arcy! Arcy!
OdpowiedzUsuńNajlepszym słowem na ten wiersz, bez wątpienia jest: "śliczny".
Bagno i piękno.
Delikatność i szorstkość.
Czas i wieczność.
Przepiękny!
Najlepszy jaki tu czytałam!
Katarzyna W.