środa, 9 stycznia 2013

Wieczerza



obcęgami
wyrwałem sobie
usta

i rzuciłem
na pożarcie
świniom

zjadły je

po chwili
zaczęły mówić
ludzkim językiem


uśmiechnąłem się

i wróciłem

oglądać telewizję




L.J. Grafoman

7 komentarzy:

  1. Dobry wiersz :D Hehe, ;) Zapraszam do mnie, pisze wszystko w barwach pesymizmu anotherinna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ach ta głębia ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie było czegoś dobrego. Jestem pozytywnie zaskoczony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, tak! Zaskakujące zakończenie - to jest to! Gratulacje, wiersz prześwietny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Michale, coraz oszczędniej w słowa! brawo. piękne myśli w prostotę włożyć, to nie lada sztuka. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż ... dobrych czytelników nam na blogu przybyło ;D

    Dzięki wszystkim!

    autor

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbyt zajebiste by czytać.
    Prywatnie - najlepszy horyzontalny.
    Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń