Karlenie
Coraz
dłuższe są chwile namysłu
Teraz
zaczynam liczyć kroki
Metronom
ostatnich dni
Dawny
jęk wiolonczeli
Zagłusza
dwutakt stóp
Nieprzyjemne
sygnały domofonu
Skrzypiące
drzwi – skrzypiące spojrzenia
Pragnę
siebie który utonął w Dawniej
Usuwam
się bezgłośnie w ciszy
Po
dwóch metrach pozostała samotna wyspa
Z
parą siwych włosów
Zachodząca
słońcem ostatnim
Nad
beznadziejnym horyzontem biurka
~~ Mateusz Wróbel
ludzie się zmieniają ale nie my:)
OdpowiedzUsuńładny wiersz:)
Odpowiem Bukowskim "Tak, oo tak!"
UsuńMateusz Wróbel.
Piękne...
OdpowiedzUsuńJestem... to nie do opisanie... łzy...
OdpowiedzUsuńA ja nie dołączam się do zachwytów i zapytam, co to za działalność wywrotowa wewnątrz horyzontalnej spółki, która w ostatniej linijce określona została "beznadziejnym horyzontem".
OdpowiedzUsuńCzyżby rozłam?
Jedyny rozłam między nami to chyba tylko zawodowy. Może już nie krzyczymy na ulicach Katowic, może nie jesteśmy już dręczeni przez władze uczelni za skandaliczne i obsceniczne akcje, ale jesteśmy! By powiedzieć słowami wieszcza - splunęliśmy na tę skorupę i zeszliśmy do głębi! Jeśli ktoś przyłoży nocą ucho do smolnej jezdni Alei Korfantego, to poczuje tętno naszych serc - naszej trójcy serc, od kilku lat bijących tym samym rytmem, wciąż!
UsuńWasza obsceniczność horyzontalna zainspirowała do obsceniczności wprost wertykalnej innych poetów, przedstawiających się jako Eiaculatio Praecox oraz Phallus Procax, którym udostępniłem skromne łamy mojego bloga. Niestety, Wasz uwiąd starczo-zawodowy bardzo źle na chłopaków wpłynął, obawiam się, że przykładanie ucha do nie tak bardzo smolnej jezdni Alei Korfantego nie leży w ich naturze.
OdpowiedzUsuńLos nieobciągniętego gorszy jest od śmierci!
UsuńGdy w zimnej ziemi zeżrą nas robaki,
Cycuszków blask ni cipy smak nie znęci,
Ni sny o tej, co goli wstrętne kłaki!
Los nieobciągniętego gorszy jest od śmierci!
O bogini! O piękna! O czerwonousta!
Nie wahaj się i tchnij oddechem życie
W moją żyłę, co bieli chce w twe usta,
W twej twarzy pąs, pigmentu dać obficie!
O bogini! O piękna! O czerwonousta!
Nie sposób odmówić tym wierszom wyobraźni...ale temat....no cóż...Horyzont wydaje mi się alternatywą na całą zboczoną płaskość tego Świata... W tych chłopakach jest Poezja...wolałabym seks prawdziwy...a wiersze lubię inteligentne...
A ja tam czytam wiersze tylko od święta jak jakiś poeta umrze. Choć po prawdzie wyjątek dla horyzontalnego materiału robię od czasu do czasu, bo tak sobie myślę, że może jak przeczytam to może autor z przyczyn naturalnych przestanie pisać. Jak to mówią - póki życia póty nadziei, choć jest ona matką głupich przeca umiera ona ostatnia. Życzę zatem co by szlag nikogo nie trafił, no ale nie kuś losu, bo wiesz, no najlepiej złam piórko tak na zaśkę. No i zdrówko za Bukowskiego! Bo jak on jest to jest pro bez przyjebki!
OdpowiedzUsuń