Epifania
Dość powiedzieć że uwierzyłem
Są ludzie którzy wiedzą
Którzy istnieją poza powiekami
Którzy jedzą życie łapczywie
Palcami bez konwencji
Którzy przyjmują wraz ze mną
W sobości komunię gwiazd
Łakną promieniującej nocy
Rozdzierają serce bo wiedzą
Że tak właśnie trzeba
Bo jest taka martwa społeczna
konieczność
Imperatyw przekraczania
Niczego nie nazywając
Idą myślami –
Takich myśli mi potrzeba
Wetknąć palec w niebo
I nie czekać mrówek cudu
Niewiarygodnych przemian
Znalazłem swój święty kamień
Zderzyłem się z nim i coś
powstało
Nie wiem co – ale to żyje
~~ MrCrowley
Jeśli choć w niewielkim stopniu byliśmy przyczynkiem do powstania poezji, to jest to dla nas ogromny zaszczyt :D Dziękujemy :D
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, że świetna muzyka pozwoliła na stworzenie tego wiersza ;) Jesteśmy w kontakcie!
Usuń~~MrCrowley