Zatrzaskują się żaluzje
nieba
gdy tak
wędruję
nagi
cmentarzem
samotny balet wśród
miliona mogił
i flesze błyskawic.
Ktoś trzaska nimi
czarno-białe zdjęcia
zbiera dowody
mojego człowieczeństwa
zamyka mnie
w kliszy z napisem
„poeta”.
Zatrzaskują się żaluzje
nieba
na mojej klatce
piersiowej
żył mi się
śmiertelnie
rozplątują sznurki
szczęśliwie
serce
schowałem
w wewnętrznej kieszeni
jej kurtki.
L.J. Grafoman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz