Powroty
5
Pewne
zarzuty się powtarzają
Owszem
zabiłem całą poezję
Jaką
w sobie miałem
Dłonie
dokładnie wycieram
W
podszewkę kieszeni
Kiedy
idę na przystanek
Skłamałem
Nie
chadzam już – nigdzie
Może
jedynie do wnętrza
Przykładam
ucho do drzwi
Chwilę
nasłuchuję
Klamki
porośniętej mchem kurzu
Nie tykam
Mateusz "MrCrowley" Wróbel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz