Dzięki bogu nie wszedłem tym wierszem w politykę
Nie
można się wciąż oszukiwać
Ironia
i groteska to przywilej demokracji
Nadszedł
czas by wrócić do starych poczciwych baśni
Gdzie
bohaterowie są
Albo
na wskroś źli
Albo
na wskroś dobrzy
Po
co?
Choćby
po to by nikt nie wpierał nam
Że
białe jest czarne a czarne jest białe
Bo
to przecież niezdrowo tak jest
Coraz
częściej mówią że Smok nie śpi
Póki
co czai się z daleka i
Szykuje
ustawy
Pracuje
nocą
Wyczekuje
z obawą śmiałka
Co
kotów Prezesa się nie lęka
O
niego – boże głuchy – cały lud błaga
A
co poniektórzy z uchem przy ziemi
Coraz
mniej pokornie czekają
Z
pięściami jak zęby zaciśniętymi
~~ Mateusz Wróbel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz