poniedziałek, 9 stycznia 2017

Dzięki bogu nie wszedłem tym wierszem w politykę



Dzięki bogu nie wszedłem tym wierszem w politykę
Nie można się wciąż oszukiwać
Ironia i groteska to przywilej demokracji
Nadszedł czas by wrócić do starych poczciwych baśni
Gdzie bohaterowie są
Albo na wskroś źli
Albo na wskroś dobrzy

Po co?

Choćby po to by nikt nie wpierał nam
Że białe jest czarne a czarne jest białe
Bo to przecież niezdrowo tak jest

Coraz częściej mówią że Smok nie śpi
Póki co czai się z daleka i
Szykuje ustawy
Pracuje nocą
Wyczekuje z obawą śmiałka
Co kotów Prezesa się nie lęka

O niego – boże głuchy – cały lud błaga
A co poniektórzy z uchem przy ziemi
Coraz mniej pokornie czekają
Z pięściami jak zęby zaciśniętymi

~~ Mateusz Wróbel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz